sobota, 13 sierpnia 2016

Na całe gardło









Czasem to już mi tak totalnie odbija. Zatracam się w tym moim macierzyństwie i domatorstwie kompletnie. Szczególnie teraz, gdy mam przerwę w pracy zawodowej. Nowy rytm dnia. Dzieci w domu non stop. Mój rosnący brzuch.

I nie, wcale nie jest cały czas kolorowo. Dopada mnie zmęczenie, dzieciaki wyprowadzają z równowagi aż czasem wyć się chce. Maciej wraca z pracy i już widzi czy miałam zbyt ciężki dzień. Zabiera je wtedy na rowery albo do ogrodu a ja mam chwilę ciszy. Zdarza się że po prostu siedzę w totalnej ciszy. Żeby dojść do ładu.... Ale najczęściej jednak idę w tym czasie do Pracowni. Decu mnie odpręża, wycisza, wyłącza, skupiam myśli rozbiegane ciągle i układam dalszy plan działania.

I zapomniałam już jak to jest jechać autem i nie odpowiadać na setki pytań, zachcianek i rozdzielać rodzące się co minutę kłótnie. A pewnie wszyscy rodzice małych dzieci wiedzą jakie niezliczone ilości dziecięcych spraw i problemów pojawiają się tuż po zamknięciu drzwi samochodu.

I miałam niedawno okazję pojechać sama autem. Tylko ja, pies i ulubione płyty cd. Machinalnie wrzuciłam pierwszą lepszą cd z samochodu i podkreciłam głos.

O rany... przecież ja zawsze jeździłam z full głosem śpiewając jak szalona. Normalnie poczułam się jak po pierwszej w pełni przespanej nocy po narodzinach Misi.... przypomina się wtedy człowiekowi ten prawie nieistniejący czas "przed dziećmi".

No więc po dwóch godzinach w aucie drąc się do upadłego wróciłam do moich blondasków i stwierdzam, że mam najgrzeczniejsze dzieci na świecie, tylko ja po prostu za rzadko jeżdżę sama samochodem.....

A dzisiejszy post sponsoruje komódka po renowacji. Przygotowana przeze mnie specjalnie dla Misi, jako nowy wystrój pokoiku z okazji pójścia do pierwszej klasy :))) Jeszcze czeka mnie biurko. Jak skończę wszystko oczywiście się pochwalę :))))

3 komentarze:

  1. Witam! Mnie czasem dopada myśl że jestem złą matką, a moje dzieci źle wychowane z tego właśnie powodu że się kłócą, biją itd. i tylko przyglądanie się innym daje mi gwarancje że tak nie jest, że dzieci są dziećmi a my rodzice tylko ludźmi.Są to etapy w życiu które mijają bezpowrotnie.
    Fajnie się czyta Twój post, a komódka cudna.
    Pozdrawiam.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gosiu za miłe słowa! Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. Dzięki Gosiu za miłe słowa! Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń