wtorek, 13 września 2016

Dlaczego psy :)









O hodowli psów marzyłam od dawna. Najpierw były marzenia o psie tylko. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, złapałam bakcyla hodowlano-wystawowego. Teraz już nie wyobrażam sobie mojego domu bez rozmachanych ogonów. Tony kłaków i tych białych łbów do głaskania. Psy mają swój specjalny pokój, w którym śpią. Nasze życie jest podporządkowane również im.

Plany poszerzenia gromadki czterech łap ciągle są. I pewnie już zawsze będą. Dlatego tym bardziej zaskakują mnie zdziwione spojrzenia innych gdy im komunikuję, moje zamierzenia co do psów.

Pytania po co ci te psy? Po co aż tyle? Ty już naprawdę nie możesz za siebie. Biedny ten twój Maciej.

A no psy potrzebne mi są do szczęścia. Ale wiem, że nie tylko mi. Dzieciaki uwielbiają nasze psy. Nie słyszałam nigdy Mamo, kup mi psa... :) Regularne narodziny szczeniaków też są dla nich niesamowitym przeżyciem. Psy zmuszają nas do spacerów, do ruszenia się z domu.

Bo lubię gdy są obok, lubię się nimi zajmować, lubię grooming i spacery z nimi. I pomimo, że czasem to wszystko przytłacza też i pracochłonne jest i kosztowne. To w ogólnym rozrachunku więcej plusów niż minusów. Uwielbiam patrzeć jak moje dzieci przytulają się do nich, ja je karmią, czeszą, prowadzają na smyczy.

Aż tyle psów? To aż tyle dobrego. To moja pasja, miłość. Dobierać skojarzenia psów, pokazywać je na wystawach, odbierać porody, patrzeć jak papisie rosną.

A Maciej wcale nie jest biedny. Jest odpowiedzialnym facetem, który świadomie i w pełni wspiera mnie w tej pasji, nic nie robi z przymusu i .... uwielbia psy tak samo jak ja. Tak naprawdę wpiera mnie we wszystkich decyzjach i ich konsekwencjach. Nigdy nie usłyszałam to twoje psy, mnie nic do tego. Zawsze gotowy do pomocy. To nie są moje psy. To są nasze psy. Nasza odpowiedzialność i radość.

Życzę każdemu, aby znalazł swoją własną pasję, coś co wypełnia życie. Pozwala zapomnieć się na chwilę. Jest odskocznią od codzienności. Pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Coś co sprawia, że dni nie przelatują nam bezczynnie przez palce. Że nie tylko praca, jedzenie i spanie. Że nie tylko telewizja. Że dążysz do czegoś. Poznajesz współplemieńców. Że się uśmiechasz.

I nie prawda, że nie masz na to czasu. Nieważne ile masz dzieci i czy je w ogóle masz, czy pracujesz w korpo, czy w małej firemce. Czy masz pieniądze czy nie.

Ważne są chęci. Bo jak one są i jest determinacja to możesz....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz