wtorek, 12 stycznia 2016

Codzienna niecodzienność




Miałam opisać co nam się wspaniałego przytrafiło w weekend. No powiększyła nam się rodzinka o pięć przesłodkich szczeniaków. Nieprzespana cała nocka. Trochę nerwów. I są. I znowu czeka mnie masa roboty. Ale jakby mierzyć to tylko tą miarą to przecież nic nie miałoby sensu. Wszystkie trudy wynagradzają te małe brzdące. Misia już dobrze pamięta co to szczeniaki. Aleks ciut mniej. Ale oboje mieli jednakowo podekscytowane miny jak pierwszy raz głaskali kluseczki. Jak tylko wracają z przedszkola biegną do nich wołając od progu i jak tam szczeniaki? Ta ich delikatność i przejęcie są bardzo rozczulające.

A w pracowni robota wre. Działamy pełną parą. Krzesełka i kuferki przede wszystkim. Szaleństwo. Ciągle czasu za mało. Doba za krótka. Nadganiam kiedy się da, ale już coraz gorzej jest z możliwościami, więc stosy różnych cudów na kiju piętrzą się w każdym kącie. Pranie. Prasowanie. Sprzątanie. No klimatycznie u mnie na pewno jest. Niedawno całkiem odwiedziła mnie znajoma, niespodziewanie. Trochę mnie rumieniec dopadł bo jednak standardowy bałagan wymknął się spod kontroli.

Ale cóż. Kawa, pierniczki i gadu gadu i siedzimy i miło jest i nagle słyszę fajnie tu masz, tak miło... aż mnie zamurowało, gdzie u mnie? w tym bałaganie? chaosie?

Omiotłam wzrokiem pomieszczenie. Na oparciach krzeseł jakieś bluzy, na kanapie pomarszczony pled, wszędzie jakieś klocki, kolorowanki, samochody, misie, lalki, 2 wózki, wywrotka i jeździk. W kuchni na blacie pełno przydasi, niekoniecznie skorelowanych z pomieszczeniem kuchennym. Na kominku też oprócz moich, dodatkowe ozdobniki w postaci śrubokręta, kombinerek i deski. W kącie tło fotograficzne. Na schodach poustawiane różności do zaniesiena na górę. Nie no fajne :) Bo moje, zrobione temi rękami, pielęgnowane.

No to kończę i lecę ogarniać coś. Aleks ostatnio bardzo długo nie może zasnąć. Więc, kiedy jest moja kolej na usypianie go mogę spokojnie skrobać posty.... da się rozpisać :)

Pozdrawiam Was ciepło.

Dzisiejszy post sponsorują szczenięta nie decu - wyjątkowo :)

Follow my blog with Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz