sobota, 1 października 2016

Aby chciało się chcieć










I żeby tak każdego dnia znaleźć chwilę dla siebie nawzajem.

Na porannego całusa. Na "miłego dnia Kochanie" rzuconego gdy już jest się prawie spóźnionym.

Na telefon w ciągu dnia, albo i dwa lub ze trzy nawet, aby spytać jak mija dzień i co tam słychać.

Na sekundę ciszy po obiedzie przy herbacie.

A nade wszystko, gdy już cały harmider ucichnie, a we wszystkich sypialniach oczęta zamknięte zostaną, główki pogłaskane i ucałowane, a bajki poczytane, na wspólny spacer z psami, na kawę na werandzie i rozmowę spokojną.

I żeby zawsze nam się chciało przynieść temu drugiemu tą kawę skoro samemu sobie się robi. I zapytać czy chce gryza kanapki.

I opowiadać sobie durnowate dowcipy. I śmiać się z tych samych programów w telewizji.

I niezmiennie być dla siebie przyjaciółmi zakochanymi po same uszy.

Na zdjęciach biurko, które przeszło małą renowację - specjalnie dla Misi. Już od ponad miesiąca ten komplet wraz z komodą stoi w Jej pokoiku, ale dopiero dzisiaj udało mi się uwiecznić je na zdjęciach. Oczywiście ostatnie zdjęcie to biureczko przed tym, jak wpadło w moje ręce. Kolorystyka typowo dziewczęca, motyw sowi na zamówienie Pierworodnej :))))

5 komentarzy:

  1. Witaj metamorfoza biurka cudowna :) Ale treść posta po prostu za serce chwyta :) Przepięknie napisałaś o rodzinie i drugiej połówce :) Mają wielkie szczęście, że jesteś z nimi :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie http://kuferinspiracji.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Transformacja biurka wyszła świetnie!!! A i słowa o rodzinie piękne :)

    OdpowiedzUsuń