czwartek, 14 kwietnia 2016

Wygodnie








Uwielbiam domy w których panuje lekki chaos. Rzeczy nie stoją w pięknym rządku. A na oparciach krzeseł można spotkać wiszące resztki garderoby. Uwielbiam gdy na półkach stoją zdjęcia, jakieś pamiątki z podróży, trochę kurzołapek. Ten nieład jest niezwykle przytulny. Lubię zapaść się w wygodną kanapę i najbardziej lubię gdy mieszkańcy tego domu po prostu ze mną rozmawiają. Cieszą się z mojej wizyty. Tak po prostu. Bez nadęcia. Sztuczności. Ą i Ę. Nie muszę mieć herbaty podanej w pięknej porcelanie. Ale muszę czuć, że jestem tu mile widziana, że kogoś interesują moje sprawy, że ktoś pyta o to co u mnie i słucha, że równie chętnie opowiada o tym co u niego.

Czy my czasem nie skupiamy się ostatnio na perfekcyjnym wizerunku? Z każdej strony. Nienagannie wyprasowane kołnierzyki, dom wręcz sterylny, dzieci aby nie psuły tej sterylności albo grają w gry komputerowe albo są na zajęciach pozalekcyjnych. Wydajemy pieniądze aby nasze życie wyglądało na idealne ale nie robimy tego dla siebie,żeby samemu poczuć się lepiej. Robimy to dla innych, aby się pochwalić, poopowiadać ile to nie wydaliśmy, oczekujemy pochwał naszych decyzji. Bez tych pochwał nie potrafimy się cieszyć tym co mamy.

Wyrzucamy z siebie tony słów, nie zadając ani jednego pytania. Najważniejsze staje się podanie herbaty i ciasta w pięknych przedmiotach, zjedzenie po jednym kawałku, jak w cukierni i szybkie posprzątanie po całej akcji.

Kiedyś na moją wyraźną chęć usiądnięcia i porozmawiania z gośćmi (chęć posprzątania po posiłku wyraziłam na później) usłyszałam "ty nie siadaj z nami, posprzątaj sobie" yyyyyy .....

Nie potrafię tracić czasu tylko na sprzątanie. Mój dom nie był i nie będzie sterylny. Moje dzieci mogą się bawić, robić bałagan, śmiać się przy tym. Nie potrafię i nie chcę zapanować nad ciuchami na oparciach krzeseł. Nad śladami po brudnych łapkach na ścianie. Nad plasteliną przyklejoną do kominka. Nad zabawkami ustawionymi seriami i kolorami. Nad magnesami z jogurtów przyklejonych na kuchence.

Ale muszę i chcę zapanować nad czasem, jaki razem spędzamy, nad budowaniem więzi, nad wspólnym lepieniem kulek z plasteliny i budowaniem stajni dla wszystkich my little pony.
Zapanować nad słuchaniem Cię jak do mnie wpadniesz na kubek herbaty i ciasto nawet kupne, a zjedz ile chcesz, wydzielać nie mam zamiaru. Zapanować nad tym aby ta kanapa zawsze była wygodna.

Na zdjęciach prezentuję wykonaną przez nas kuchnię. Tych kuchni już trochę w naszej karierze zrobiliśmy ale dzisiaj oficjalna premiera :) Mam nadzieję że szybko zagoszczą tu plamy po sosie i uśmiechnięte buzie domowników spędzających razem czas na wspólnym gotowaniu :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz